W ubiegłą niedzielę,
Krzysiek opuścił karuzelę,
I zamienił park maszynowy
na legnicki park zabytkowy.
Namówiłem Krzyśka na przechadzkę po legnickim parku. Ale o tym spacerze opowiem w innym temacie, gdyż teraz chcę przedstawić skutki pewnego zdarzenia.
_______________________
To zdjęcie wykonałem 5 października 2008 roku.
Jest to jeden z moich ulubionych zakątków w Gaju Muz, który jest częścią legnickiego parku.
Niecały rok później, a dokładnie 24 lipca 2009 roku...
...w tym miejscu miałem łzy w oczach...
___________________
2009-07-23
Pamiętam, tego dnia był nieznośny upał. Wieczorem w jednej chwili niebo zrobiło się czarne, zerwał się huragan i na Legnicę spadła ściana wody.
_______________________
Najbardziej ucierpiał Park Miejski...
Widziałem smutek na wielu twarzach, ale byli też tacy, którzy wśród powalonych drzew urządzali
sobie zabawy. Nie mogłem już znieść tego widoku i dłuższy czas nie odwiedzałem parku.
A może należało nie przejmować się tym i tak jak ten chłopczyk...
...olać to wszystko?
______________
...W długiej historii naszego miasta podobny kataklizm nie wydarzył się nigdy. Wieczór 23 lipca 2009 roku przyniósł wszystkim wstrząsające, traumatyczne przeżycie. Przed godziną 19.00 nad Legnicą przeszła gwałtowna burza z opadami deszczu i wiatrem, który przekraczał momentami prędkość 130 km/h, a jego siła odpowiadała najwyższemu poziomowi w 12 stopniowej skali Beauforta. Uszkodzone zostały liczne budynki mieszkalne, zerwane dachy oraz linie wysokiego napięcia, powyrywane drzewa. Najbardziej ucierpiała południowo-wschodnia część miasta oraz Park Miejski...
Prezydent Miasta Legnicy złożył deklarację, ze dołoży wszelkich starań, aby przywrócić stan parku legnickiego do jego dawnej świetności.
I słowa dotrzymał.
* * * *
Zestawienie zdjęć przed i po burzy czyni potężne wrażenie. Wyrwane, przełamane drzewa, nagie pnie bez konarów, gałąź wbita w szybę samochodu, zwalisko na chodniku. Wspominam fruwającą taczkę, o której mówiłeś. Niesamowita siła.
OdpowiedzUsuńWiele widziałem młodych drzew w parku – żywe, rosnące pomniki tamtych zniszczeń.
Pocieszająca jest siła przeciwstawna, siła życia. Owszem, tutaj wspomagana przez ludzi, ale i działająca sama z siebie – naturalne dążenie do trwania mimo przeszkód.
Janku, prawie na pewno lunapark wróci do Legnicy wiosną przyszłego roku, wtedy powtórzymy nasze spotkania i spacery.
Jeszcze potężniejsze wrażenie odebrałem, gdy widziałem zniszczenia na żywo, a dramaturgii dodawały trzeszczenia i skrzypienia dochodzące od drzew przy każdym, nawet najlżejszym podmuchu wiatru.
UsuńBędę czekać na Twój powrót do Legnicy, a wtedy może uda nam się zobaczyć i przeżyć nieco więcej...
Pewnie! Zobaczyć to na własne oczy!
OdpowiedzUsuńPóki co mam kilka spokojnych dni pracy w bazie, w Lesznie. Wczoraj, w sobotę, myślałem wzięciu wolnego na niedzielę i wyjeździe w góry, ale ostatnie dni tak mi dały w kość, że nie czułem się na siłach wstawać o trzeciej. Po pracy wyszedłem do lasu na spacer, a później usiadłem nad tekstami i przysypiałem, notorycznie niewyspany.
Nie mam czasu na sen, kurcze.
Cudny dzień majowy, Janku!
Jak w piosence:
Usuń...noc za krótka na sen...
Janku, a teraz? Co było dalej z Gajem Muz?
OdpowiedzUsuńJa też mieszkam na Dolnym Śląsku. Byliśmy w Legnicy kilka dni po tej nawałnicy. Widok był bardzo smutny. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuń