środa, 26 sierpnia 2020

Tęczowoskrzydły niczym Iris


Był lipcowy dzień, gdy z Zaprzyjaźnionego Lasu wychodziłem jednym  z moich ulubionych


duktów - Motylową Drogą.
Często z niej spoglądam na widniejącą na horyzoncie Ślężę zwaną też Śląskim Olimpem.
Nazwa góry pochodzi prawdopodobnie od starosłowiańskiego wyrazu ślęg ("wilgoć, mokrość, mokra pogoda, błoto"). Panuje tu specyficzny mikroklimat  charakteryzujący się  dużą ilością opadów i największą w Europie ilością burz.  Od niepamiętnych czasów góra stanowiła ośrodek pogańskiego kultu  miejscowych plemion. W wyobraźni pierwotnych mieszkańców okolic Ślęży rodziły się postacie bóstw słońca, ognia, piorunów i urodzaju, jako szczególnie ważnych w życiu człowieka, otaczanych specjalnym kultem.


Może władający Ślężą bogowie będą dla mnie dziś łaskawi i sprawią mi dziś jakąś niespodziankę Któż to może wiedzieć?


I okazało się, że bogowie ze Ślęży byli dziś mi przychylni i sprawili, że o odpowiedniej porze znalazłem się w tym właśnie miejscu. Zbliżałem się do błotnistego odcinka Motylowej Drogi, gdzie do siedzącego na ziemi Rusałki admirała dołączyły dwa inne motyle. To były mieniaki.


Zamarłem z zachwytu. O dawna oczekiwałem takiego spotkania.


Do tej pory nie miałem jeszcze okazji sfotografowania tych wyjątkowych motyli.


Kilka razy widziałem je tylko w locie, gdy przez ułamki sekund połyskiwały na fioletowo.


Ostrożnie zbliżałem się do motyli i jednocześnie co jakiś czas robiłem im zdjęcie.


Na moment jeden z motyli się otworzył, jego skrzydełka błysnęły fioletową barwą


i zaraz odfrunął, jego skrzydełka w locie migotały fioletem...



...a admirał pozostał na swoim miejscu niewzruszony.

Miałem przeczucie, że motyl ponownie sfrunie na drogę, czekałem cierpliwie i...


...się doczekałem.

Teraz na drodze pojawiły się dwa motyle i dłuższy czas pozwoliły się fotografować.


Widocznie oswoiły się już z moją obecnością.
To były samczyki Mieniaka strużnika, motyla odmieńca.
     Mieniak strużnik (Apatura ilia) jest typowo leśnym motylem. Nie spotkamy go na łąkach, sadach i w naszych ogródkach. Nie zalatuje też do siedzib ludzkich. Ten piękny owad, w odróżnieniu od większości motyli nie odwiedza kwiatów. Dorosły motyl odżywia się  sokami drzew a także płynną substancją z rozkładającej się substancji organicznej. Pozyskuje ją z gnijącej roślinności, martwych zwierząt a nawet odchodów. Gąsienice mieniaka żywią się liśćmi osiki i wierzby.
Strużnik jest dużym motylem, rozpiętość jego skrzydełek dochodzi do siedmiu centymetrów.
Motyl pojawia się w jednym pokoleniu od końca czerwca do początków sierpnia.
Trudno go spotkać, gdyż fruwa w koronach drzew. Jedynie samce zlatują na ziemię i wtedy można podziwiać ich urodę. Struktura skrzydełek samczyków posiada właściwości iryzacji, która polega na odbijaniu i rozpraszaniu światła słonecznego. To sprawia, że skrzydełka motyla widziane pod pewnym kątem zmieniają barwę. Gdy motyl otwiera i zamyka skrzydełka powstaje ciekawy efekt - kolor brązowy przeskakuje na fioletowy i ponownie  przechodzi na brązowy.




Gdy to zobaczyłem, moja radość nie miała granic.










O bogowie Śląskiego Olimpu, dzięki Wam za spotkanie  z tym ciekawym motylem.
A może to była sprawka tęczowoskrzydłej Iris z Greckiego Olimpu?





Od jakiegoś czasu ciekawią mnie nazwy motyli w innych językach.
Niemcy tego motyla nazywają Mniejszy Połyskujący Motyl, a Anglicy wołają na niego
Mniejszy Fioletowy Cesarz.

Mieniak stóżnik ma bowiem większego kuzyna - Mieniaka tęczowca (Apatura iris), którego tylko jeden raz spotkałem na leśnej drodze, ale przegonił go przejeżdżający obok rowerzysta.


Może kiedyś stanie na mej drodze na dłużej?


*    *    *    *

poniedziałek, 17 sierpnia 2020

Piękność z Camberwell

2020-08-15

Droga wiodąca przez Zaprzyjaźniony Las to szczególny dukt.


Jest to leśna droga pożarowa, która również stanowi  granicę między drzewostanem użytkowym a obszarem Rezerwatu Błyszcz.

Żywiczny zapach nagrzanych słońcem  drewnianych bali zachęcił mnie do zatrzymania się w tym miejscu.  Zdjąłem plecak i wyjąłem z niego kanapki. Zacząłem rozmyślać nad kruchością życia.
Majestatycznie kołyszące się na wietrze drzewa, jeszcze niedawno pozdrawiały mnie piękną zielenią swojego igliwia, a  teraz nagie, drewniane bale leżą niemo czekając na dalszy los.

I wtedy pojawił się motyl inny niż inne motyle.  Odmieniec, na którego polowałem kilka lat.
Kanapkę odłożyłem na bok, chwyciłem za mojego Nikosia i rozpocząłem pogoń za wyjątkowym motylem. Moja gonitwa za nim trwała ponad trzy kwadranse. Ale warto było.



Ten motyl, to Rusałka żałobnik (Nymphalis antiopa).


Motyle kojarzymy z ukwieconymi łąkami,  ogródkami czy też balkonami.

Rusałka żałobnik, z pewnym wyjątkiem, nie odwiedza kwiatów i nie karmi się ich nektarem.
Pożywieniem tego motyla są soki wyciekające ze zranionych i ściętych drzew. Odżywia się również się sokami ze sfermentowanych owoców.


Rusałka żałobnik to motyl typowo leśny. Można go spotkać w lasach liściastych i mieszanych, zwłaszcza w brzezinach i lasach łęgowych w dolinach rzek.
Gąsienica żałobnika odżywia się liśćmi wierzby, osiki i brzozy.


Czy na brzozie, na pierwszym planie,  widzicie jakiegoś motylka?
A teraz, gdy jesteśmy nieco bliżej...


...jest bardziej widoczny?

Żeby móc obserwować żałobnika, trzeba wykazać się nie lada cierpliwością, ponieważ to jeden


z najbardziej płochliwych owadów. Przysiada na moment, żeby się wygrzać w promieniach


 słońca, a potem odlatuje kiedy tylko widzi dwunożną postać zmierzającą w jej kierunku.

Był motyl...


... nie ma motyla...

Rusałka żałobnik jest dużym motylem, rozpiętość jego skrzydełek dochodzi do 90 mm.
Występuje w jednym pokoleniu. Jest motylem długo żyjącym. Fruwa od połowy lipca do połowy czerwca przyszłego roku z przerwą na sen zimowy. Samice żałobnika, wiosną po przebudzeniu, odwiedzają kwitnące wierzby - i to jest, ten wyjątek.

Gdy żałobnik na chwilę przysiądzie na pniu można zobaczyć jego piękno. 


Anglicy dali mu nazwę  Piękność z Camberwell  (Camberwell Beauty)
A Włosi i Hiszpanie mówią na niego krótko: Antiope.
W mitologii greckiej Antiope  była dziewczyną wyjątkowej urody.

Gdy motyl przekonał się, że mam wobec niego pokojowe zamiary, usiadł na ziemi
i  pozwolił mi wykonanie kilku ujęć.







Byłem rad z takiego obrotu sprawy.

Gdy motyl przysiadł na oświetlonym balu drewna mogłem podziwiać jego urodę


Jego skrzydełka zdawały się być wykonane z ciemnowiśniowego aksamitu ozdobionego niebieskimi plamkami haftu, a brzegi zostały obszyte kremową muliną.
Jednym zdaniem Piękność z Camberwell
Jednym słowem Antiope


____________________


Rusałka żałobnik, w postaci dorosłej na okres zimy chowa się w dziuplach drzew, gdzie może osłonić się od opadów śniegu, a wilgotność oraz temperatura otoczenia tworzą odpowiedni mikroklimat nadający się do przetrwania zimy.

Na miejsca zimowania rusałka żałobnik wybierał również ludzkie osady, kryjąc się w piwnicach, szopach czy strychach. Niestety, nie wyszło mu to na dobre.


W dawnych wierzeniach motyl ten był uważany za przeklętego, a jego zimowanie w czyimś domu miało oznaczać śmierć któregoś z domowników. Dlatego go niszczono.

Droga,  z której można niekiedy dostrzec Ślężę i która wiedzie przez Zaprzyjaźnione Łąki,


będzie teraz nazywać się Motylową Drogą.  Gdy nią idę, witam  się z różnymi motylami i również na tej drodze spotkałem niedawno motyla, którego zachowanie też odmienne jest od zwyczaju większości  motyli.
Ale o tym napiszę w innym temacie...

Dopisek

A ten motyl to tęczowe skrzydła, o którym piszę :tutaj


*    *    *    *