środa, 18 stycznia 2017

Rudawy Janowickie. Wędrówka w śniegu

2017-01-06

    Jeszcze w minionym miesiącu, obaj z Krzysztofem uzgodniliśmy, że w tym dniu wybierzemy się gdzieś na wspólną wędrówkę.
Gdy pod koniec grudnia zamieściłem temat o moim zwiedzaniu skał w Rudawach,
Krzysztof w swoim komentarzu napisał:

Janku, powinniśmy razem powtórzyć tę trasę. Na Starościńskich Skałach byłem tak dawno temu, że mało co pamiętam, w Piekiełku, tak uroczo tajemniczym, nie byłem wcale. Zaprowadź mnie tam!

Krzysztof, chcesz? Mówisz i masz.
Ponieważ ja miałem być przewodnikiem, wziąłem pod lupę mapę Rudaw Janowickich i zacząłem układać trasę naszej wędrówki. Mój plan był ambitny. Oprócz poznanych wcześniej szlaków, chciałem zwiedzić kilka nieznanych mi miejsc, które wypatrzyłem na różnych forach w internecie.
    Plany sobie, a życie sobie. Z niepokojem śledziłem prognozę pogody na ten dzień.
W Rudawach zapowiadano znaczne opady śniegu.
Gdy wyjeżdżaliśmy z Legnicy, byłem pełen optymizmu. Droga sucha, wokół żadnego znaku zimy. Lecz gdy minęliśmy Jawor, mój zapał nieco przygasł. Gdy jechaliśmy przez Paszowice, poczułem niepokój. Niestety śniegu było coraz więcej i gdy zawróciliśmy z drogi prowadzącej przez Lipę, musiałem szybko zweryfikować swoje ambitne plany. W Janowicach Wielkich już wiedziałem, nie dojedziemy tam, gdzie pierwotnie zamierzałem. Byłem tak spięty, że przegapiłem dróżkę prowadzącą do Leśnego Dworu. Rudawy były zasypane śniegiem.
    W Rudawach Janowickich jest mało miejsc odkrytych, większość dróg i ścieżek prowadzi przez tereny zalesione. Asfaltowe drogi służą leśnikom. Ścieżki, które wydeptali wspinacze skałkowi przykrył śnieg. Trudno, gdy nie ma tego co się lubi, trzeba polubić to, co się ma. Wszędzie las, więc musimy wędrować oznaczonymi szlakami.
Naszą wędrówkę rozpoczęliśmy Doliną Janówki szlakiem żółtym, a z niego niebawem weszliśmy na szlak zielony, którym zaczęliśmy podejście stokiem Suchej Góry do ruin Zamku Bolczów.
Tu nie ma błędu. Bolczów stoi w Rudawach Janowickich, a zamek Bolków znajduje się w pobliskim Bolkowie na Pogórzu Kaczawskim.
Zamek został postawiony wśród skał, które stanowią naturalne fragmenty jego murów.



Zwiedzanie ruin trochę trwało, ponieważ musieliśmy  ostrożnie poruszać się po zasypanych



śniegiem stopniach.


Wdrapaliśmy się nawet na górny dziedziniec. Padający śnieg przysłonił nam widoki, a moja lustrzanka  w plecaku czekała na lepsze warunki do fotografowania.
Więcej zdjęć z mojej wyprawy, którą do tego miejsca, odbyłem ładnych parę lat temu
można zobaczyć tutaj.
 
    Gdy przyglądałem się rudym kamieniom i głazom, pomyślałem, chyba dlatego te góry nazwano Rudawami.

Później poszliśmy szlakiem czarnym, poprowadzonym przez Zamkowy Grzbiet. Droga wiodła lekko pod górę, pełno było na niej zasypanych śniegiem kamieni, więc musieliśmy iść ostrożnie, patrząc uważnie pod nogi


Po obu stronach pojawiały się grupy skalne Janowickich Głazisk.
Znaki czarnego szlaku doprowadziły nas do szlaku niebieskiego, przy którym spotkaliśmy grupy skalne:

Czaszka


i Skalne Bramy


Przy tych formacjach postaliśmy dłuższą chwilę. Skały były martwe, ale dookoła trwało życie.






Przedtem szliśmy pod górkę, a teraz zaczęliśmy schodzenie z górki, wypatrując na drzewach


znaków niebieskiego szlaku, który doprowadził nas do potoku Janówka.


  


Janówka, górski potok o przejrzystej wodzie, którą zawsze podziwiam,




smakuję i rozkoszuję się jej widokiem, kiedy tylko ją spotykam na swej drodze.

Przekroczyliśmy Janówkę i kontynuując naszą wędrówkę szlakiem niebieskim, zaczęliśmy się wspinać na Lwią Górę. Po drodze minęliśmy Skalny Most i Piec i po dosyć żmudnym podejścu dotarliśmy do Starościńskich Skał



Tutaj również trwało życie.







Wejście na punkt widokowy nie było możliwe. Zaczęliśmy powolne i ostrożne schodzenie południowym stokiem Lwiej Góry. Zeszliśmy ze szlaku niebieskiego, odnalazłem drogę dojazdową do dawnego kamieniołomu i do niego zaprowadziłem Krzysztofa. Woda w niecce była zamarznięta, skały przykrył śnieg, który nieustannie padał. Warunki do fotografowania były trudne, ale w zamian moją panoramę kamieniołomu Pieklisko wykonaną w innych warunkach, można zobaczyć tutaj.

Po posiłku ruszyliśmy w drogę powrotną. Minęliśmy zielony szlak rowerowy, który rynną schodził w stronę Strużnicy i wróciliśmy na szlak niebieski, którym poszliśmy w stronę Rozdroża pod Jańską Górą, a z niego weszliśmy na szlak zielony. Przystanęliśmy na chwilę i z żalem spoglądaliśmy na


Rylec i Fajkę, skały wystające ponad korony drzew. Dzisiaj się z nimi nie witaliśmy, ale zrobimy





to innym razem. Wrócimy do nich przy stosownej okazji.


W pochmurny zimowy dzień wiekowy las sprawia wrażenie tajemniczości.



Tylko młode buczki czerwienią swoich liści rozweselają jego mroki.


Gęstą ciszę okrasił gwar rozmowy mijającej nas grupki młodych turystów.


Zielone znaki doprowadziły nas do szlaku żółtego, którym dotarliśmy do, zaparkowanego na podwórku Leśnego Dworu, samochodu Krzysztofa.

- Dzisiaj nasze buty są wyjątkowo czyste - stwierdził Krzysztof.
- Oooo, bardzo czyste - odpowiedziałem.

Wokół skał znajdowały się głazy pokryte śniegiem i przez to nie mogliśmy dotrzeć do interesujących nas zakamarków. Śnieg sypał przez większość czasu naszej wędrówki,
ale ja i Krzysztof byliśmy zadowoleni z naszego wypadu w Rudawy.

Tak mnie swoim aparatem zarejestrował Krzysztof.





Dla ciekawych podaję szkic trasy naszej wędrówki.
Ośrodek Wypoczynkowy Leśny Dwór w Janowicach Wielkich,
szlaki piesze: żółty, zielony, czarny, niebieski, zielony, żółty.



A przy okazji powiem, co nieco, o kolorach szlaków.
Kolory szlaków narciarskich oznaczają skale ich trudności, a w szlakach pieszych mają one inne znaczenie.

Kolorem czerwonym wyznaczane są główne szlaki. W górach przeprowadza się go przez najwyższe szczyty. W Rudawach Janowickich prowadzi on Na Sokolik i Krzyżną Górę.

Kolorem zielonym są wytyczane szlaki, które prowadzą do charakterystycznych miejsc.
Na Dolnym Śląsku kolorem zielonym oznaczono Szlak Zamków Piastowskich.
Przebiega on od Zamku Grodno do Zamku Grodziec przez Góry Wałbrzyskie,
Pogórze Bolkowsko-Wałbrzyskie, Góry Kaczawskie, Rudawy Janowickie, Kotlinę Jeleniogórską
i Pogórze Kaczawskie. Na jego trasie można zwiedzić: Zamek Grodno, Zamek Stary Książ, Zamek Książ, Zamek Cisy, Zamek Kłaczyna, Zamek Świny, Zamek Bolków, Zamek Niesytno, Zamek Bolczów, Zamek Sokolec, Pałac w Wojanowie, Wieżę Książęcą w Siedlęcinie, Dwór i Pałac w Maciejowcu, Zamek Lenno, Zamek Grodziec.


Kolorem niebieskim oznaczono Szlak Międzynarodowy E3. W Polsce Odcinek Sudecki rozpoczyna się w Jakuszycach, a zakończenie ma w Boboszowie.

Kolorem czarnym oznaczony jest krótki szlak dojściowy lub, tak jak w naszym przypadku, łącznikowy pomiędzy innymi szlakami. Tu, pomiędzy zielonym i niebieskim.

Kolorem żółtym oznaczono dłuższe szlaki dojściowe.

A opis Krzysztofa z tej wędrówki znajdziesz tutaj.

_______________________________________

Dopisek

 Zgodnie z obietnicą zamieszczam mapę skał w powiększeniu




*    *    *    *
 
 
 

9 komentarzy:

  1. I znowu woda u Ciebie płynie jak żywa, muszę się popytać wujka Gugla jak zrobić takie gify.
    Piękna wyprawa w czystym, białym, górskim świecie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, czyściutki i świeżutki to był świat.

      Usuń
  2. O! powitać moją krajankę u Jana:-)
    Świetne są te filmiki, tak ożywiają zdjęcia, cały opis; czasami ciekawe rzeczy dzieją się w przyrodzie, że aż proszą się o takie filmiki, zwierzyna, motyle, wiatr, chmury ... wszystko. Ech, ciekawe macie te skały, jak z bajki, a krasnoludów tam nie spotykacie, albo jakich gnomów, sceneria aż o nie prosi:-) Śnieg prawie nieskażony pod Waszymi stopami, ale i chyba uważać bardziej trzeba, o poślizgnięcie nietrudno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mario, bardzo musieliśmy uważać. Nie wiedzieliśmy jakie niebezpieczeństwa kryją się pod śniegiem. A las, skały i śnieg były jak z jakiejś bajki. Dzisiaj, gdy oglądam te zdjęcia, to wydaje mi się, że to wszystko było tylko czarownym snem...

      Usuń
  3. Janku, Maria i Pellegrina mają rację: pięknie wygląda las na Twoich zdjęciach i zima potrafi być piękna – nawet w chmurny dzień.
    Przypomniała mi się nasza wyprawa na Żeleźniak w podobnie śnieżny dzień i Twoje zdjęcia świerków.
    Nieodmiennie podobają mi się pionowe panoramy, a drzewka na prawie pionowych skałach czynią wrażenie swoim trzymaniem się w tak trudnych miejscach. Bardzo ładnie wyszło zdjęcie Skalnych Bram, widać wyraźnie fakturę i kolor skał, u mnie wyszły prawie czarne. Tylko zabrakło mi, Janku, zdjęć ptaszków, na które patrzyliśmy w pobliżu tych skał. Nie wyszły Ci? Ja nawet nie próbowałem zrobić im zdjęć wiedząc, iż aparat nie ustawi ostrości.
    Filmiki są w formacie gif? Fajne są, miło się je ogląda, a i sam strumień jest urodziwy na Twoich zdjęciach; na moich były tylko biało-czarne plamy :-(
    W czasie naszego marszu zadziwiłeś mnie idąc z gołymi rękami, podczas gdy mnie palce marzły w dwóch parach rękawic.
    Ach, powiem Ci jeszcze o drzewach! Wczoraj była w Lesznie mgła i mróz, a dzisiaj drzewa są wystrojone szadzią. Wyglądają zjawiskowo pięknie. Wyobrażałem sobie, jak jest w górach…
    Wkrótce powtórzymy wędrówkę. Na Twojej mapie widać nasze przyszłe cele, są obramowane na pomarańczowo. Poznamy Klapacjusza i Decjusza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy przyleciały sikorki, obaj podziwialiśmy ich sprytne podrygi wśród gałązek. I po prostu zagadaliśmy się. A mój aparat i długi obiektyw w plecaku odpoczywały w plecaku. Następnym razem, na wszelki wypadek, wezmę słonecznik i jakąś karmę dla kochanych ptaszków.
      Fragmenty zaznaczone pomarańczową ramką, na drugiej stronie mojej mapy są umieszczone w powiększeniu. Podsunąłeś mi pomysł, ja je umieszczę w dopiskach.
      Krzysztof, bądź uważny. Synoptycy zapowiadają gołoledź.

      Usuń
    2. Cho...inka. Wyszło mi masło maślane. Och, ja gapa!

      Usuń
    3. Aaaa... I jeszcze jedno. Moje dłonie bez rękawic. Ja jestem zimowy chłopak, nie zapominaj, że urodziłem się pierwszego stycznia. Moja mama mi opowiadała, ze wtedy był siarczysty mróz.
      Gdy dziwiłeś się, że wędruję z odkrytymi dłońmi, wtedy dotknąłem nimi Twojego policzka. Gdy poczułeś ciepło, zdziwiłeś się jeszcze bardziej, pamiętasz?

      Usuń
  4. Pamiętam, pewnie, że pamiętam. Mnie od zawsze dłonie marzły, a w pracy, w zimie, nierzadko tak mam, że nie mogę używać długopisu, bo dłonie mam sztywne, zgrabiałe.
    Przypomniałeś mi tamte chwile z sikorkami: faktycznie, patrzyliśmy na nie rozmawiając, a one zaraz odleciały i nie było okazji do zrobienia zdjęć.
    Janku, z tym masłem maślanym mam tak: dwa, trzy razy przeglądam tekst przed publikacją, a po niej niemal zawsze znajduję powtórzenia, albo inne błędy, i wtedy poprawiam. Szkoda, że nie można poprawiać błędów w komentarzach.
    Zapowiadało się, że pojutrze pojadę z Tomkiem za Szklarską i pójdziemy do Chatki Górzystów, ale musiał odwołać wyjazd, więc w niedzielę po raz setny pójdę w swoje góry na tę długą trasę. Piszę o tym z powodu stanu dróg, bo wyjazd aż za Szklarską byłby długi, a na parking pod Łysą Górą w Kaczawskich jest krótszy, nie ma też stromych podjazdów.
    No i tak się składa, że najprawdopodobniej za tydzień będę mieć samochód w naprawie; elektronik mówi o kilku dniach, prawdopodobnie zahaczy o niedzielę; opel ma jakąś wadę w sterowniku komputerowym, zakała z tą cholerną elektroniką.

    OdpowiedzUsuń