środa, 19 lutego 2020

Głazy Krasnoludków i rogate skały

2019-11-24

        Po wieczorze literackim zaprosiłem Krzyśka do siebie. Po kolacji, z szafki wyjąłem pudełko
z analogowymi zdjęciami sprzed dwudziestu lat. Odżyły wspomnienia.
Opowiadałem Krzyśkowi o moich dawnych wędrówkach,  w których towarzyszył mi "wielorasowiec" Atosek, czworonóg przyprowadzony przez moje córki ze schroniska. One go przyprowadziły, ale ja najczęściej chodziłem z nim na spacery. Bo najwcześniej się budziłem.

       Ach, co to był za piesek. Gdy tylko zauważył, że ze schowka wyjmuję plecak, chodził za mną krok w krok i cichutko skamlał.  Przedreptał za mną wiele dróg. Po jakimś czasie moje córki wyfrunęły z gniazdka, a moje włosy i jego mordkę pokrył szron.



Jeżeli dobrze pamiętam, to była jego ostatnia wyprawa w góry, później zaniemógł i odszedł...

    - A może jutro pojedziemy odwiedzić Głazy Krasnoludków? - prawie wykrzyknął Krzysiek,
gdy zobaczył to zdjęcie. I tak fotografia przyczyniła się do wyboru miejsca naszej wyprawy.

_____________________


      Gorzeszowskie Skałki znajdują się na skraju Gór Stołowych w pasmie Zaworów.
Zarządzeniem Ministra Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego w 1970 roku skałki te zostały objęte ochroną rezerwatową. Rezerwat nosi nazwę Głazy Krasnoludków.
Przy Skałkach znajduje się parking i zagospodarowana polana z wyznaczonymi miejscem



na wypoczynek i grillowanie.

      Pełno tu tablic informacyjnych. Koło Łowieckie Knieja Lubawka postawiło nawet kamień
pamiątkowy i chwali się też wytyczeniem Ścieżki Dydaktycznej Dobromyśl.


Do nas chyba strzelać nie będą. W rezerwatach polowanie jest zabronione.

Z tablicami informacyjnymi jest podobnie jak ze znakami drogowymi.


Ich nadmiar powoduje zamęt.
Zamęt miał w głowie ktoś, kto w tym miejscu ustawił tablicę z nazwą Góry Kamienne.
Ważna Persono - tu nie ma Gór Kamiennych. Tu są Góry Stołowe.

Dlaczego ten rejon został zaliczony do  Gór Stołowych?
Oddajmy głos geologom.
Stoliwo górskie – góry lub pojedyncza góra o płaskim szczycie, typowa forma dla obszarów
o budowie płytowej. Stoliwo górskie powstaje, gdy warstwy skalne o wyższej podatności na erozję (np. łupki) leżą poniżej warstw na erozję niepodatnych (np granit, kwarcyt, piaskowce)
– wówczas twarda warstwa szczytowa chroni przed erozją skały leżące bezpośrednio pod nią,
lecz poza obrębem górnej warstwy erozja postępuje szybko, tworząc strome, lub nawet pionowe urwiska (z hiszp. zwane tepui). W Polsce stoliwa górskie występują w Górach Stołowych.


Skałki Gorzeszowskie to ciąg niesamowitych kształtów form skalnych  o długości ponad
jednego kilometra i wysokości od kilku do prawie 30 metrów.


Obaj postanowiliśmy, że w jedną stronę przez Skałki przejdziemy dnem doliny.


A w drodze powrotnej będziemy na nie patrzeć z góry. Zbłądzić tu się nie da.
Zwiedzający to miejsce pierwszy raz mogą  trzymać się żółtego szlaku.


      Na pewno nie za sprawą krasnoludków zaistniały Gorzeszowskie Skałki, których powstanie określa się na czas górnej kredy, a więc 70-100 mln lat temu. Podobnie jak inne okoliczne wychodnie skalne, także i Głazy Krasnoludków są bryłami piaskowca zerodowanego przez słońce, wodę i wiatr. Natura nadała im przedziwne kształty, które dziś kojarzą się nam
z ambonami, basztami, zwierzętami czy grzybami. A tych jest tu najwięcej i niektóre
są wręcz okazami modelowymi

Sami zobaczcie, niech przemówi kamień.


















































Powolutku przez ogródek
Idzie sobie krasnoludek.



- Coś zgubiłeś mój malutki?
- Wódki! Szukam wódki!



...Na betonie kwiaty nie rosną
Twarde bruki nie pachną wiosną
Na kamieniu nic się nie rodzi...


Ale Niebiesko-Czarni nieco się mylili.













Jestem ciekaw, czy ten świerczek poradzi sobie tak samo jak jego starszy pobratymiec,



czy może stanie się pożywką jakiegoś grzyba?


Przyroda jest pełna tajemnic.
Nasze zwiedzanie Skałek trwało bitych pięć godzin.

_____________________________


     Na skraju Gorzeszowa, znajduje się stojący samotnie obiekt skalny zbudowany
z piaskowców. Jest to najtwardsza pozostałość po skałach osadowych z górnej kredy.



     Umieszczone na kamieniu daty 1813-1913 nawiązującą do setnej rocznicy Bitwy Narodów
pod Lipskiem. W tej bitwie, w nurtach Elstery, poniósł śmierć Pepi - Książę Józef Poniatowski.


     Legenda głosi, że w XII wieku kiedy cystersi budowali klasztor tak to rozzłościło diabła,
który zamieszkiwał tamtejsze okolice, że postanowił go zniszczyć, zrzucając na niego głaz.
Musiał to zrobić w nocy, zanim pierwszy kur zapieje, bo o świcie tracił moc.
Gdy leciał z głazem w stronę Krzeszowa i był już nad Gorzeszowem wtedy koguty zaczęły piać
i diabeł upuścił głaz, a ten spadł nieopodal gorzeszowskiej karczmy. Stąd ludzie zaczęli go nazywać Czarcim Głazem. Skała ta znana jest też pod innymi nazwami: Diabla Skała, Diabelska Skała, Diabelski Kamień lub Czarcia Maczuga.

Jaka to maczuga? Ta skała przypomina mi  Mjollnir - młot Thora.





     Znaczenie słowa Mjollnir (oryg. Mjølnir) jest zwykle tłumaczone jako ten, który miażdży, od czasownika mölva miażdżyć; z tego samego rdzenia pochodzą polskie słowa młot, młócić i łacińskie malleus.
    Thor, syn Odyna, był potężnym nordyckim bogiem burz i piorunów, sił witalnych, rolnictwa
i płodności. Thor reprezentował porządek.
Od imienia Thora pochodzi nazwa czwartku w wielu językach, m.in. w norweskim, duńskim, szwedzkim – dtorsdag, fińskim – torstai, holenderskim – donderdag, niemieckim – Donnerstag oraz współczesnym angielskim – Thursday (Dzień Thora)

___________________________

     Kochanów jest małą, zamieszkaną przez niespełna dwustuosobową populację wieś leżącą
w gminie Kamienna Góra. Na skraju wsi znajduje się relikt dawnego sądownictwa.



     Stół sądowy w Kochanowie jest zabytkiem i obiektem uznawanym za unikatowy w Polsce (jedyny na Dolnym Śląsku) i na skalę europejską. Większość tego typu obiektów wykonywana
była z drewna, jednakże stół kochanowski wykuto z piaskowca, dlatego jego stan i wygląd pozostał dość dobrze zachowany. Wokół niego ustawione jest osiem siedzisk również wykutych z piaskowca.
     W czasach dawnego sądownictwa miejsca przy stole zajmowali: wójt, przewodniczący ławy, ławnicy i podwójt. Po zapoznaniu się z materiałem dowodowym zapadał wyrok, a oskarżony zostawał uznany za winnego zarzucanych mu czynów.
Najłagodniejszymi karami było wygnanie ze wsi czy też chłosta.  Złoczyńcy mogli też trafić
pod pręgierz, a w ostateczności na szubienicę.
     Zasądzone ustalenia były następnie trzykrotnie odczytywane przez sługę sądowego.
Podczas trzeciego odczytu rozbrzmiewał tak zwany dzwonek skazańców. Wówczas odprowadzano oskarżonego do więzienia, w którym zakładano mu długi, czarny płaszcz nazywany „płaszczem skazańców”.
Czasy się zmieniają, moda też. Dzisiaj w sądzie inne osoby noszą czarne togi.

__________________________________


Ostatnim etapem naszej wyprawy były Czartowskie Skały.


Jeden z bastionów skalnych z czerwonego piaskowca Krzysiek nazwał Rogatą Skałą.


Jej wysokość sięga dwudziestu metrów.
- My na nią możemy wejść, ale z drugiej strony - powiedział Krzysiek.



Po obejściu skały trafiliśmy na mniej strome zbocze, po którym wspięliśmy się na grzbiet.


Dzisiaj, gdy oglądam te zdjęcia, czuję ściskanie w dołku i ciarki na plecach.








Jaki malutki jest Krzyśka samochód, jak dziecinna zabawka!

Gdy schodziliśmy z "Rogatej Skały" odezwał się mój telefon.



Dzwoniła moja córka z zapytaniem, czy będę opiekować się jej nowym nabytkiem.
Ja to mam pieskie życie - żegnaj wolności.

Muszę się pochwalić że wypatrzyłem ścieżkę, która zaprowadziła nas na drugi bastion.




Przez okno w grzędzie skalnej przeszliśmy na jej drugą stronę.



Z "Okiennej Skały" widok na  "Skałę Rogatą"  przedstawiał się imponująco.


Jeszcze czuję ciarki na plecach.

Gdy patrzyliśmy w stronę Gór Wałbrzyskich, Krzysiek westchął


- Och, ja tam widzę świetne miejsca do wędrówek...

Jeszcze tylko mapa naszej wyprawy (dla tych, którzy zechcą ciekawie spędzić swój  czas).


1. Rezerwat Głazy Krasnoludków
2. Diabelska Maczuga
3. Stół Sądowy w Kochanowie
4. Czartowskie Skały

___________________________


To nie był pieski dzień - to był dzień pod znakiem pieska.



A to jest sunia (York shire terrier). Wabi się Nutka.
Nutka po domu biega niczym mały samochodzik na baterie. Trzeba na nią zważać.
Na piesku dzień się zaczął i piesek ten dzień zakończył


*    *    *    *



11 komentarzy:

  1. Janku, tyle zdjęć! Oglądając, żywo wspominałem tamten nasz dobry czas.
    Długo czekałem na spotkanie w Świerzawie, a teraz uświadamiam sobie, jak wiele czasu upłynęło od tamtego dnia. Wszak to już prawie trzy miesiące. Jesień jeszcze była, a teraz tylko patrzeć, a wiosnę zobaczymy.
    Janku, zachciało mi się znowu pochodzić wokół Głazów :-)
    Na jednym z nich widać skalną głowę wyjątkowo niepewnie stojącą. Nie pamiętam jej, a zajrzałbym na dół, do jej podstawy. Jest też skalny dom wyglądający tak, jakby na dachu miał balkon przykryty osłoną przeciwsłoneczną. Który to? Ten z potrójnego zdjęcia z Tobą. Daszek wyraźnie widać na lewym zdjęciu. A siedem zdjęć niżej jest ta niepewnie stojąca głowa.
    Ja na samo wspomnienie szczytu Czartowskiej Skały czuję cierpnące nogi! Po co myśmy tam leźli? – chciałoby się zapytać, ale przecież nie żałuję. Ulgę jednak odczułem po zejściu.
    Skała na szczycie także na zdjęciach wygląda jak enis. Czyż nie?
    Byliśmy przy kamiennym stole nie wiedząc, że paręset metrów dalej są jaskinie! Powinniśmy kiedyś tam wrócić, Janku.
    A suczka milutka. Taki psiunio do zabawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, sunia jest malutka. Początkowo mieściła się w moich dłoniach.
      Tobie również podobała się ta skała na szczycie?

      Usuń
    2. Ten leżący enis na Rogatej Skale niekoniecznie. Pamiętasz, jak nieładnie łuszczył się? Jakby skóra z niego schodziła. Natomiast skały z oknami były bardzo ładne – formą, kolorem, odczuciem czystości, którego zabrakło na tamtej skale. Ale na Rogatej przejście wąską ścieżką zagrodzoną sosenką było fajne, co i widać na zdjęciu.
      Pies mieszczący się na dłoni? Janku, a czy to na pewno pies, skoro taki malusi? :-)

      Usuń
    3. Enis w Rudawach jest lepszy!

      Usuń
    4. Tak, bo jest wyprostowany :-)

      Usuń
  2. Piękne te nasze góry! I tyle miejsc do odwiedzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Aniu. Nasze góry są piękne i każde ich pasmo posiada swój odrębny charakter.

      Usuń
  3. Bajeczne te skały ... wygooglałam sobie to miejsce, szkoda, że dzieli nas ponad 500 km, ale nie można mieć wszystkiego:-) kiedyś jeździliśmy do Szklarskiej do bazy Pod Ponurą Małpą na giełdę piosenki turystycznej, szkoda, że nie wiedzieliśmy o tych miejscach ... ale za to widzieliśmy inne atrakcje:-) chciałabym tam kiedyś powrócić, i Kaczawskie bodaj musnąć, i Rudawy.
    Nawiązując do kamienia ze znamienną datą setnej rocznicy Bitwy Narodów i śmierci księcia Poniatowskiego w nurtach Elstery, wyobraź sobie, że niedaleko nas, w Izdebkach pochowany jest jego adiutant, który wiózł ciało księcia do W-wy; może zainteresuje Cię mój wpis ... https://naszepogorze.blogspot.com/2019/12/ni-z-gruszki-ni-z-pietruszki.html
    Sunia Nutka przecudna, możesz schować ją do kieszeni i pójść na wyprawę:-)
    A Atosek? czy on miał coś z pudla? mieliśmy podobnego Maksia, schodził z nami pół południowego wschodu, a że czasami buntował się, a jednocześnie był leciutki, nosiłam go na rękach:-) tyle wspomnień, że łza się w oku kręci.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Atosek, ach Atosek… Był z nami bardzo długo. Sam się zastanawiałem jaką był krzyżówką. On swoim kształtem najbardziej przypominał rasę Shih tzu. Sierść miał podobną do pudla, ale nie była kręcona lecz falowana. Był dużo mniejszy od pudla i o wiele większy od shih tzu. Bardzo uwielbiał moje wędrówki. Ponieważ był skory do zabawy, wszyscy go uwielbiali.
      Gdy odszedł, to tak jakby odszedł członek rodziny.
      A książę Poniatowski był również postacią barwną o bogatym życiorysie i miał godnego siebie adiutanta.
      Głazy Krasnoludków warto odwiedzić. Tam nie ma tłumów jak na Szczelińcu, Błędnych Skałach czy Skalnych Grzybach. Polecam.

      Usuń