środa, 27 lipca 2016

Paź żeglarz - wierzę własnym oczom

2016-07-25

Wracałem do domu z pobytu na działce. Postanowiłem wybrać drogę okrężną, prowadzącą przez nieużytki.  Chciałem sprawdzić, czy na rosnące tam chabry łąkowe zalatują jakieś motyle.



Przed dwoma dniami fruwało tu mnóstwo rusałek osetników




Kątem oka zauważyłem trzepot zaokrąglonych kremowych skrzydełek w czarne paski.
Zamarłem z wrażenia - dobrze się złożyło, mój aparat był gotowy do strzału.
Tak, to był on.

Paź żeglarz. Witeź żeglarz. Żeglarek.





Pierwsze zdjęcie wykonałem z dalszej odległości.
Ostrożnie zrobiłem parę kroków w jego stronę.



Powtarzałem sobie - spokojnie Janku, tylko spokojnie. Jednocześnie półglosem powiedziałem
- Zostań mały, zostań trochę dłużej.



- Tu jest tyle nektaru, nie odlatuj jeszcze.

Wczasie robienia zdjęć motylom nie należy wykonywacć gwałtownych ruchów, nie szeleścić roślinnością i starać sie tak ustawiać, aby nasz cień nie padał na fotografowany obiekt.




Paź żeglarz w Polsce w ciepłe lata pojawia się w dwóch pokoleniach (V-VI, VII - VIII).
Jest to duży i masywny motyl. Rozpiętość jego skrzydełek dochodzi do 8 cm! Wyglądem przypomina swoich tropikalnych braci.
W naszym kraju występuje tylko w Borach Dolnośląskich, wschodnich Karpatach, oraz w pasie od Świętokrzyskiego przez Mazowsze po Kurpie. Prawnie chroniony. Wpisany do Czerwonej księgi gatunków zagrożonych pod kategorią VU (vulnerable) czyli gatunek wysokiego ryzyka, narażony na wyginięcie.
A jeszcze 100 lat temu byl to gatunek pospolity, uznawany za szkodnika.



Ale jakiś ptak za nic miał jego status ochronny i dziobnął go, lecz ten egzemplarz uszedł z życiem. Stracił tylko ogonki na tylnych skrzydełkach.




Paź żeglarz posłuchał mnie i spokojnie mi pozował. Chyba wiedział, że nie zrobię mu krzywdy.
Motyl majestatycznie odwiedzał poszczególne kwiatki i zachowywał się, jak rasowa modelka.
A ja robiłem mu zdjęcia z każdej jego strony.




Mogłem do niego podchodzić coraz blizej.



 A nawet bardzo blisko.



Ba, ja nawet stanąłem z nim oko w oko.





W tym dniu nic mi więcej do szczęścia nie było potrzebne.
Mogłem nawet przyjrzeć się z bliska jego ssawce, która składa się z dwóch zrośniętych ze sobą




elastycznych rynienek.

To było moje drugie w życiu spotkanie z tym motylem. Mało tego, to było drugie spotkanie z paziem żeglarzem w tym roku. A pierwszy raz widziałem go na mojej działce

.

4 komentarze:

  1. Ależ spotkanie! Mnie się w tym roku nie udało sfotografować izerskich motyli.Wszystkie odlatywały!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, to było bardzo miłe spotkanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Został, łakomczuch:) Widzę, jak wessał się w kwiat. Janku, piękny jest ten motyl! Idealne zestawienie kolorów: kremowa biel z czernią przełamana błękitem i oranżem na obrzeżu skrzydełek. Zaskakuje jego masywność. Odwłok ma grubaśny, oczy wielkie i bojowo sterczące dwie…. Janku, co mu tak sterczy do góry przed głową?
    Piękne miałeś chwile. Szczerze Ci ich gratuluję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, paź żeglarz jest dużym motylem. A to, co mu sterczy nad głową, to czułki - jego narząd węchu.

      Usuń