Wspomnienia szczęśliwych chwil dzieciństwa często wiążą się z zapachami, zauważyliście? Naukowcy tłumaczą, że pamięć zapachów jest najtrwalszą formą naszej pamięci, a to, co zapamiętujemy przez zmysł węchu, trafia do najstarszej części naszego mózgu, czyli węchomózgowia (to tzw. gadzi mózg - część tego organu, którą ewolucyjnie dzielimy z gadami!).
2011-06-11
W ten spokojny czerwcowy dzień wybrałem się na łąki leżące między rezerwatami Ponikwa i Błyszcz.
Łąka, jak łąka. Jest wiele takich łąk. Nieraz tu bywałem, ale to miejsce w tym dniu miało dla mnie jakiś urok.
Na skraju łąki zobaczyłem krzaczek i zacząłem podchodzić do niego.
Szedłem powoli z lubością wchłaniając zapachy dosuszającej się skoszonej trawy, gdy gdzieś nad moją głową usłyszałem dźwięk - coś jak urywany ton fujarki. Ten głos przypomniał mi moje chwile z dzieciństwa, gdy w letnie wieczory wsłuchiwałem się w gwizdki chłopców zganiających krowy z pastwisk Spojrzałem w górę i zobaczyłem krążącego ptaka. To była kania ruda.
Dłuższy czas przyglądałem się jej idąc z zadartą głową gdy nagle potknąłem się na jakiejś kępce i upadłem na kolana. Wtedy zorientowałem się, że klęczę przed upatrzonym wcześniej krzaczkiem. Tu chyba sobie posiedzę, pomyślałem. Jak wydumałem, tak też zrobiłem.
Po jakiejś chwili wśród traw wylądował bocian i zastygł w niemej pozie.
Niedługo potem obok niego pojawił się drugi ptak, który zaczął się przechadzać. Stawiał spokojne, majestatyczne kroki, od czasu do czasu coś grzebał dziobem w trawie, gdy poprzedni tkwił prawie nieruchomo.
Różne są techniki łowów bocianów. Wbrew utartym opiniom, żaby wcale nie są głównym składnikiem pożywienia tych ptaków.
W górze ponownie odezwała się kania ruda, która majestatycznie zataczała koło, raz bliżej na tle nieba...
...to trochę dalej na tle obłoków.
Widok był pełen uroku.
A na łące ptaki się rozdzieliły...
Jeden z nich wykonał śmieszne podskoki...
...poderwał się i pofrunął.
To samo uczynił drugi ptak...
Gdy jeszcze raz spojrzałem na kanię,...
... z mojej prawej strony usłyszałem szum...
2011-06-11
W ten spokojny czerwcowy dzień wybrałem się na łąki leżące między rezerwatami Ponikwa i Błyszcz.
Łąka, jak łąka. Jest wiele takich łąk. Nieraz tu bywałem, ale to miejsce w tym dniu miało dla mnie jakiś urok.
Na skraju łąki zobaczyłem krzaczek i zacząłem podchodzić do niego.
Szedłem powoli z lubością wchłaniając zapachy dosuszającej się skoszonej trawy, gdy gdzieś nad moją głową usłyszałem dźwięk - coś jak urywany ton fujarki. Ten głos przypomniał mi moje chwile z dzieciństwa, gdy w letnie wieczory wsłuchiwałem się w gwizdki chłopców zganiających krowy z pastwisk Spojrzałem w górę i zobaczyłem krążącego ptaka. To była kania ruda.
Dłuższy czas przyglądałem się jej idąc z zadartą głową gdy nagle potknąłem się na jakiejś kępce i upadłem na kolana. Wtedy zorientowałem się, że klęczę przed upatrzonym wcześniej krzaczkiem. Tu chyba sobie posiedzę, pomyślałem. Jak wydumałem, tak też zrobiłem.
Niedługo potem obok niego pojawił się drugi ptak, który zaczął się przechadzać. Stawiał spokojne, majestatyczne kroki, od czasu do czasu coś grzebał dziobem w trawie, gdy poprzedni tkwił prawie nieruchomo.
W górze ponownie odezwała się kania ruda, która majestatycznie zataczała koło, raz bliżej na tle nieba...
...to trochę dalej na tle obłoków.
Widok był pełen uroku.
A na łące ptaki się rozdzieliły...
Jeden z nich wykonał śmieszne podskoki...
...poderwał się i pofrunął.
To samo uczynił drugi ptak...
Gdy jeszcze raz spojrzałem na kanię,...
... z mojej prawej strony usłyszałem szum...
...To odlatywał trzeci bociek, który był ukryty za zaroślami okalającymi łąkę.
...zdarza się, że w tym wysiłku pomaga ktoś trzeci.
W górze kani rudej już nie było, ale pojawił się myszołów
A po chwili już były dwa ptaki.
2011-06-15
Bociany nie pozwalają na bliskie podejście do nich. Poprzednie zdjęcia bocianów wykonałem gdy siedziałem za krzakiem. i byłem dla nich niewidoczny. Ptaki te nie boją się maszyn rolniczych pracujących na polu. Dlatego do podejścia do nich możemy wykorzystać spokojną jazdę samochodem. I tym sposobem wykonałem poniższe zdjęcia jadąc drogą polną obok rezerwatu Jezioro Koskowickie.
Odurzony zapachami skoszonej trawy zacząłem pisać ten temat. Nie ukończyłem go jednak w zaplanowanym terminie, gdyż na przeszkodzie stanęły mi złośliwości rzeczy martwych. Czasami tak bywa. Ale przeszkody są po to, aby je pokonywać.
Dobranoc,...
...miłych snów.
To był skrawek Jeziora Koskowickiego. Jego panoramy możesz obejrzeć tu:
oraz
i jeszcze inne ujęcie
Jezioro Koskowickie III
A głos kani rudej usłyszysz na youtube pod linkiem:
https://www.youtube.com/watch?v=Bcnh4btEVvw
A głos kani rudej usłyszysz na youtube pod linkiem:
https://www.youtube.com/watch?v=Bcnh4btEVvw
* * * *
Cześć, Janku.
OdpowiedzUsuńZdjęcia lecących bocianów czynią wrażenie i to podwójne: swoją jakością i wdziękiem ptasiej sylwetki. Czy temu swojemu wielkiemu obiektywowi możesz pokazywać miejsce na planie zdjęcia, według którego ma ustawić ostrość? Kiedyś miałem w ręku taki obiektyw. Oj, robił wrażenie perfekcją działania.
Sugerujesz w opisie, że tamte trzy bociany tworzyły trójkąt małżeński? Hmm, słyszałem o bocianiej monogamii, ale kto ich tam wie. Może niektóre mają trójkąt za boską figurę? :-)