poniedziałek, 9 listopada 2020

Dziewięciokrotnie plamisty

 2020-11-09

         W Zaprzyjaźnionym Lesie nie ma niedźwiedzi, ale jest w nim pełno niedźwiedziówek. Niedźwiedziówkowate (Arctinae), to podrodzina motyli, których grubaśne gąsienice swoim kudłatym wyglądem przypominają niedźwiedzie. Dorosłe motyle również charakteryzuje pogrubiony tułów o niedźwiedzim kształcie. Niektóre z tych motyli również w swojej nazwie zawierają wyraz niedźwiedziówki. Swego czasu na mej drodze pojawiły się, Niedźwiedziówka kaja i Niedźwiedziówka purpurka.

       W tym roku w Zaprzyjaźnionym Lesie, na przełomie czerwca i lipca, dosłownie co kilka kroków, można było spotkać Oblaczka granatka należącego do podrodziny niedźwiedziówkowatych.         

      Oblaczek granatek (Amata phegea) jest niewielkim motylem. Rozpiętość jego skrzydełek waha się od 35 do 42 milimetrów. Dorosłego owada najczęściej można spotkać na leśnych polanach, leśnych drogach i łąkach przylegających do lasów.  Motyl zaczyna fruwać na początku drugiej dekady czerwca, a jego lot kończy się w trzeciej dekadzie lipca. Gąsienice Oblaczka granatka żerują na mniszku lekarskim, babce, jasnocie lub szczawiu. O dziwo, preferują liście zwiędnięte.

Motyl siada zawsze z szeroko rozpostartymi skrzydełkami

i najłatwiej można go podejść, gdy śpi na jakiejś roślince. 

Zawsze byłem ciekaw, jak brzmią nazwy motyli w innych językach. W moich poszukiwaniach napotkałem takie miano: Dziewięciokrotnie plamisty. Jeżeli policzymy plamki na przednim


i tylnym skrzydełku po lewej stronie togo motyla, to naliczymy ich dziewięć. Ale często dwie białe plamki na tylnym skrzydełku zlewają się w jedną i wtedy po jednej stronie jest ich tylko osiem.


Ja mu dam swoją nazwę: Wielokrotnie nakrapiany...


... albo krócej - Wielokropek

Dorosły motyl najchętniej spija nektar z kwiatów jeżyn...

..ale też nie gardzi innymi nektarodajnymi roślinami.

Jaskrawe plamki na skrzydełkach granatka mają ostrzegać potencjalnych napastników, że motyl jest niejadalny i ohydny w smaku. Dlatego Oblaczek granatek wrogów się nie obawia i jego lot  jest powolny.  Oblaczek granatek fruwa lekko i finezyjnie - on płynie w powietrzu;

Ja, gdy widzę jego lot, mam wrażenie, że to nie fruwa granatowy motylek...

...lecz leci jakiś mały bezgłośny helikopterek.

Aromatyczny Sadziec konopiasty jest stołówką przyciągającą  owady różnej maści


_____________________


Dozwolone od lat osiemnastu

Oblaczki granatki w swoich miłosnych uściskach potrafią przyjmować różne pozy... 

     ..a ich akty miłosne mogą trwać kilkadziesiąt minut. Ba, one w tym samym czasie mogą

nawet się posilać...

_______________________


Nie wiem dlaczego tego motylka Karol Linneusz nazwał Amatą. 


Może widział jego smutny koniec na podobieństwo końca żywota mitycznej żony Latinusa? 


*    *    *    *

8 komentarzy:

  1. Przepiękny, prawie jak wielka ważka, długi odwłok, skrzydła nie takie wielkopowierzchniowe:-) w kwestii "dozwolone od lat osiemnastu" zaskoczyły mnie kiedyś ślimaki winniczki złączone w miłosnym uścisku, trwały tak dwa dni:-)
    Pozdrawiam serdecznie, miło w mglisty dzień popatrzeć na letnie zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mario, dziękuję za odwiedziny. Miło mi:-)
      Gdy pierwszy raz widziałem tego motylka w locie, miałem wrażenie, ze to fruwa ważka. A ślimakom nigdzie nie śpieszno, Ich wszędzie pełno.

      Usuń
  2. Taki maluszek a taki ładny ten oblaczek. Chyba go nigdy nie widziałam. Ale niech no tylko nadejdzie znowu wiosna to się za nim rozejrzę.
    Skoro interesujesz się nazewnictwem to zaglądnęłam do hiszpańskiej wersji wikipedii i w tym języku zwie sie polilla de nueve puntos o polilla de nueve manchas, czyli ćma o dziewięciu punktach lub ćma dziewięcioplamista, polilla też znaczy mól. Ciekawe dlaczego liczy się te plamki tylko po jednej stronie, ja bym tam nazwala tego motylka osiemnastoplamistym.
    Amata po lacinie to kochana, albo ukochana a phegea brzmi mi podobnie do fogosa czyli ognista, porywcza, ...amada fogosa po hiszpańku znaczyłoby kochana ogniście...hahaha...patrząc na Twoje zdjęcia dozwolone od 18 lat, to być może Linneusz takie miał skojarzenia a nie wieszanie się na niciach pajęczych.
    Bardzo ciekawy wpis...i prześliczne zdjecia.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażynko, dziękuję za obszerne wyjaśnienie hiszpańskiej wersji językowej. Naukowcy dokonali sztucznego podziału na motyle dzienne i nocne. Nocne inaczej ćmy. Jedną z cech wyróżniających motyli nocnych jest kształt ich czułek. Ale niektóre motyle mają w nosie (przepraszam, w czułkach) te podziały i fruwają sobie w ciągu dnia. Jednym z takich motyli, który się wyłamał z naukowego podziału, jest Oblaczek granatek. Nie dziwmy się, ze w niektórych językach granatka nazywają ćmą, on ma to gdzieś...

      Usuń
  3. Jestem za Wielokropkiem! Może dlatego, że kiedyś znałem dziewczynę tak nazywaną.
    Żyją niewiele ponad miesiąc? Ech, krótki ich czas, bardzo krótki. Janku, nie raz przychodziło mi do głowy pytanie, czy dorosły motyl pamięta coś ze swojego życia jako gąsienica. Wiesz coś o tym? To znaczy, czy nauce wiadomo. Pewnie nie, ale pamięć o tak odmiennych swoich postaciach byłaby czymś niesamowitym. Chyba bardziej, niż u nas pamięć życia płodowego.
    Oprócz helikopterka widziałem na zdjęciach malutki żółty samolocik w locie. Wiesz, który?
    Część postu dla dorosłych podoba mi się! Motylki mają nie tylko fantazję, ale i kondycję.
    O, ciekawe informacje podaje Grażyna!
    Janku, zdjęcia są piękne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domyślam się, dlaczego tę dziewczynę nazywano wielokropkiem, ona opalała się pod rzeszotem. A dorosły motyl (imago) nic nie pamięta z życia bycia gąsienicą. W poczwarce wszystkie narządy gąsienicy uległy rozpuszczeniu (bezboleśnie) i powstały nowe narządy dorosłego motyla. Gąsienica w okresie swego żywota rosła, a motyl od chwili wyklucia pozostaje w takiej samej wielkości. Gąsienica była wyposażona w narząd gryzący, motyl ma ssący. Ale oddychają tak samo - przez przetchlinki, czyli szereg otworów umieszczonych wzdłuż ich ciała.

      Usuń
    2. Aaaa... są motyle, które w dorosłym życiu nie pobierają pokarmu. Im wystarcza to, co w w ciągu swego żywota nagromadziła ich gąsienica. Spotkałem takiego owada, to Niedźwiedziówka kaja, która ogrzewała się na moim palcu.

      Usuń
    3. To, co piszesz o przemianie poczwarki w motyla, jeszcze bardziej czyni cały proces niepojętym dla człowieka. Napisałem o motylu (wybacz mojej sklerozie, nie pamiętam jego nazwy, ale mogę powiedzieć, że to ten bardzo, bardzo ładny), że jest kosmitą. To porównania i teraz mi się nasunęło w stosunku do wszystkich motyli. Przecież ich życie w dwóch zupełnie odmiennych postaciach jest tak dziwne, odmienne od naszego, tak niepojęte na gruncie psychiki właśnie, że czyni z nich kosmitów.
      Dobrze byłoby, gdyby i człowiek nie musiał jeść. Życie byłoby prostsze, a czasu mielibyśmy mnóstwo.
      Trzeba by coś tutaj zmienić.
      Tamta dziewczyna używała, właściwie nadużywała wielokropków, ale robiła to z wdziękiem :-)

      Usuń